Marka 7:28-37 Słowo Życia (PSZ)

28. – To prawda, Panie! – odpowiedziała. – Jednak nawet psy dostają resztki ze stołu, przy którym jedzą dzieci.

29. – Masz rację! Możesz wrócić do domu. Twoja córka jest zdrowa. Zły duch już z niej wyszedł – powiedział wtedy Jezus.

30. A gdy kobieta wróciła do domu, dziewczynka leżała spokojnie w łóżku, a po demonie nie było najmniejszego śladu.

31. Z Tyru Jezus udał się do Sydonu, po czym przemierzając krainę Dekapolu wrócił znowu nad Jezioro Galilejskie.

32. Tam ludzie przyprowadzili do Niego człowieka, który był głuchoniemy. Wszyscy prosili, żeby położył na niego ręce i uzdrowił go.

33. Odszedł więc z nim na bok, włożył palce w jego uszy i śliną zwilżył mu język.

34. Potem spojrzał w niebo, westchnął i rzekł do niego:– Effatha! (to znaczy: „Otwórz się!”).

35. I otworzyły się uszy tego człowieka i odzyskał słuch i normalną mowę.

36. Jezus nie chciał, aby ktokolwiek z tłumu o tym rozpowiadał, lecz im surowiej zakazywał, tym bardziej to rozgłaszano.

37. Wszyscy byli bowiem bardzo przejęci tym, co widzieli. Nieustannie powtarzali:– To, co On czyni, jest cudowne! Leczy nawet głuchoniemych!

Marka 7