Marka 6:31-48-49 Słowo Życia (PSZ)

31. Wówczas Jezus zaproponował:– Zostawmy na jakiś czas tłumy i odpocznijmy.Tak wielu bowiem otaczało ich ludzi, że nie mieli nawet czasu na posiłek.

32. Wyruszyli więc łodzią w poszukiwaniu jakiegoś ustronnego miejsca.

33. Jednak niektórzy z obecnych zauważyli, że odpływają, i pobiegli wzdłuż brzegu, aby spotkać ich tam, gdzie dopłyną.

34. Wychodząc z łodzi, Jezus znów zastał więc tłumy ludzi. Gdy spojrzał na zebranych, ogarnęła Go litość, byli bowiem jak owce bez pasterza. Zaczął więc nauczać ich wielu ważnych prawd.

35-36. Pod wieczór uczniowie zwrócili się do Niego:– Każ ludziom rozejść się do pobliskich wiosek i osad. Niech kupią sobie coś do jedzenia, bo na tym pustkowiu nie ma żywności, a robi się już późno.

37. – Wy dajcie im jeść – rzekł Jezus.– Ale co?! Trzeba by całej fortuny, aby kupić dość żywności dla takiej rzeszy! – wykrzyknęli.

38. – Zobaczcie najpierw, co mamy do jedzenia – odpowiedział.– Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby! – donieśli Mu po chwili.

39. Wtedy Jezus polecił ludziom usiąść na zielonej trawie.

40. Rozsiedli się więc w grupach po pięćdziesiąt i sto osób.

41. A On wziął pięć chlebów i dwie ryby. Popatrzył w niebo, podziękował za nie Bogu, po czym dawał uczniom, a oni rozdawali ludziom.

42. W ten sposób wszyscy najedli się do syta!

43. I zebrano jeszcze dwanaście koszy resztek chleba i ryb,

44. choć w posiłku tym brało udział około pięciu tysięcy samych tylko mężczyzn – nie licząc kobiet i dzieci.

45. Zaraz potem Jezus nakazał uczniom, aby przeprawili się łodzią na drugą stronę jeziora – do Betsaidy, dokąd On sam miał przybyć później. Chciał bowiem pozostać na miejscu do czasu, aż ludzie rozejdą się do domów.

46. Gdy wszyscy już odeszli, wszedł na wzgórze, aby się modlić.

47. Zapadł zmrok i Jezus był zupełnie sam. Tymczasem uczniowie wiosłowali, płynąc łodzią przez środek jeziora.

48-49. Jezus zobaczył, że znaleźli się w trudnej sytuacji, walcząc z silnym wiatrem i falami. Około trzeciej nad ranem poszedł więc do nich po wodzie. Gdy uczniowie zobaczyli mijającego ich Jezusa, krzyknęli z przerażenia:– To duch!

Marka 6