Joba 4:7-20 Biblia Gdańska (PBG)

7. Wspomnij proszę, kto kiedy niewinny zginął? albo gdzieby ludzie szczerzy zniszczeli?

8. Jakom widał, że ci, którzy orali złość, i rozsiewali przewrotność, toż też zasię żęli.

9. Bo tchnieniem Bożem giną, a od ducha gniewu jego niszczeją.

10. Ryk lwi, i głos lwicy, i zęby lwiąt wytrącają.

11. Lew ginie, iż nie ma łupu, i szczenięta lwie rozproszone bywają.

12. Nadto doszło mię słowo potajemnie, i pojęło ucho moje cokolwiek z niego.

13. W rozmyślaniu widzenia nocnego, gdy przypada twardy sen na ludzi,

14. Zdjął mię strach i lękanie, które wszystkie kości moje przestraszyło.

15. A duch szedł przed twarzą moją, tak, iż włosy wstały na ciele mojem.

16. Stanął, a nie znałem twarzy jego, kształt tylko jakiś był przed oczyma memi; uciszyłem się, i słyszałem głos mówiący:

17. Izali człowiek może być sprawiedliwszy niżeli Bóg; albo mąż czystszy niż Stworzyciel jego?

18. Oto w sługach jego niemasz doskonałości, a w Aniołach swoich znalazł niedostatek;

19. Daleko więcej w tych, co mieszkają w domach glinianych, których grunt jest na prochu, i starci bywają snadniej niżeli mól.

20. Od poranku aż do wieczora bywają starci; a iż tego nie uważają, na wieki zginą.

Joba 4